Latopis nowogrodzki pierwszy

Autor wprowadza tu retrospekcję, opisując zdarzenie, do którego doszło 1 I 1204 r. Bizantyńczycy podjęli próbę zniszczenia floty weneckiej, skierowawszy na nią siedemnaście własnych okrętów, które uprzednio podpalili. Najprawdopodobniej od całkowitej klęski uchroniły wówczas krzyżowców ich umiejętności i zdyscyplinowanie, nie zaś – jak chce nowogrodzki dziejopis – fakt, iż zostali wcześniej uprzedzeni o zamiarach wroga przez Aleksego IV. Tak relacjonuje ten incydent Geoffroy de Villehardouin: I wówczas Grecy wymyślili bardzo wielką pułapkę: gdyż wzięli 17 wielkich nef, napełnili je wszystkie wielkimi kawałkami drewna i palnymi materiałami, i pakułami, i smołą, i beczkami, i oczekiwali, aż powiał bardzo silny wiatr z ich strony. I tej nocy, o północy podłożyli ogień na nefach i opuścili żagle na wiatr, a ogień rozpalił się bardzo wysoko, że wydawało się, że cała ziemia płonie. I tak popłynęły [te nefy] ku okrętom pielgrzymów; a w obozie podniósł się wrzask; i wszyscy chwytali za broń. Wenecjanie i wszyscy inni, którzy mieli statki, wbiegli na swe statki, i jęli je ratować z wielką żwawością (…). Tak znosili tę próbę i obawy aż do jasnego dnia. Lecz dzięki Bogu, nie utracili nasi nic, prócz jednego pizańskiego nefa, który był pełen towarów; on spłonął w ogniu (…) Taką nagrodę dał im cesarz Aleksy za pomoc, którą mu okazali.

Przypis występuje w tłumaczeniu wydarzeń roku