Tłumaczenie i odczyt dziejów roku 6767 (1259)
Wybierz rok
Folio 136’Въ лѣ[то] 6767 (1259) бы[сть] знамение в лѹнѣ. яко ни знамения небы[сть]. тоі же зимы приѣха Милаило Пинещиничь із Низусо лживымь посольствомь.Folio 137река та[ко]. аже не иметесѧ по число то ѹже полкы на Низовьскоі земли. і яшасѧ новгородци по число. тоі же зимы приѣхаша оканьнии Татарове сыроядци Беркаи и Касачикъс женами своими і инѣхъмного. и бы[сть] мѧтежь великъв Новѣгородѣ і по волости мно[го]зла ѹчиниша берѹче тускуоканьнымъ Татаромъ. і нача оканьныи боятисѧ смерти. ре[че] Олександрѹ. даі намъ сторожи ать не ізбьютьна[с]. і повелѣ кн[ѧ]зь стеречи и[х]с[ы]нѹ посадничю і всѣмъ дѣтемъ боярьскымъ по ночемъ. і рѣша Татарове. даите намъ число іли бѣжимъпроче. і чернь не хотѣша дати числа но рѣша. ѹмремъч[ес]тно за с[вѧ]тѹю Софью і за доFolio 137’мы анг[е]л[ьс]кыя. тогда издвоишасѧ люди. кто добрыхъ тотъ пос[вѧ]тоі Софьи і по правоі вѣрѣ. иствориша сѹпоръ. вѧтшиивелѧтсѧ яти меншимъ почислѹ. і хотѣ оканьныи побѣжати гонимъ с[вѧ]т[ы]мь Д[ѹ]хомь. і ѹмыслиша свѣтъ золъ. како ѹдарити на городъна онѹ сторонѹ. а дрѹзииозеромь на сю сторонѹ. і възъбрани имъ видимо сила Х[ристо]ваі не смѣша. і ѹбоявшесѧ почаша сѧ возити на одинѹсторонѹ къ с[вѧ]тоі Софьи. рекуще. положимъ главы своя ѹс[вѧ]тоі Софьи. і бы[сть] заѹтра съѣха кн[ѧ]зь с Городища і оканьнии Татарове с нимь. і злыхъ свѣтомь яшасѧ по число. творѧхѹ бо бояре собѣлегко а меншимъ зло. і поFolio 138чаша ѣздити оканьнии по ȣлицамъ пишюче домы хр[ис]тьяньскыя. зане навелъ Б[ог]ъза грѣхы наша іс пѹстынѧзвѣри дивияя ясти силныхъ плъти і пити кровь боярьскѹю. і ѿѣхаша оканьниі вземше число а кн[ѧ]зь Олександръ поѣха послѣ. посадивъ с[ы]на своего Дмитрия настолѣ. То[го] же лѣ[та] на канунъ Бориша дни бы[сть] мразъвеликъ по волости. но Г[оспод]ь не хотѧ мѣста сего с[вѧ]тоі Софьи оставити пѹста ѿврати ярость свою ѿ на[с] і призрѣ окомь м[и]л[осе]рдия своего кажана[с] на покаяние. но мы грѣшнии акы пси обращаемъсѧ на своя бльвотины не помышлѧюще казни Б[ож]ия яже на ны приходить за грѣхынаша.Folio 138’
W roku 6767 (1259) Pojawił się znak na księżycu, a takiego znaku nie było [nigdy wcześniej]. Tejże zimy przyjechał Michajło Pinieszczynic z Niżu z fałszywym poselstwem, mówiąc tak: „Jeśli nie zbierzecie [od siebie] pogłównego, to już wojsko stoi w ziemi Niżowców”. I pośpieszyli Nowogrodzianie zbierać pogłówne. Tejże zimy przyjechali przeklęci Tatarzy – surojadkowie[902], Berkaj i Kasaczik wraz ze swoimi żonami i wielu innych. I rozgorzał wielki bunt w Nowogrodzie i na obszarze wołosti wiele zła uczyniono, zbierając daninę dla przeklętych Tatarów. Jeden przeklęty zaczął obawiać się śmierci i rzekł do Aleksandra: „Daj nam straż, aby nas nie pozabijali”. I książę rozkazał synowi posadnika i wszystkim potomkom bojarskim strzec ich nocami. I rzekli Tatarzy: „Dajcie nam pogłówne albo odejdziemy precz”. Pospólstwo zaś nie chciało dać pogłównego, lecz powiedziało: „Umrzemy godnie za Świętą Sofię i za domy anielskie”. Wówczas ludzie podzielili się: kto był dobry, ten trwał przy Świętej Sofii i prawdziwej wierze. I spierali się [między sobą], a znaczniejsi [Nowogrodzianie] nakazywali uboższym zapłacić pogłówne. Przeklęty zaś chciał uciec, ścigany przez Ducha Świętego. I uknuli zły zamysł, aby uderzyć na miasto z tamtej strony, gdy inni [napadną] przez jezioro od tej strony. I widocznie zabroniła im tego moc Chrystusowa, i nie ośmielili się. I przestraszywszy się, zaczęli zjeżdżać się na jedną stronę, ku Świętej Sofii, mówiąc: „Złożymy swoje głowy u Świętej Sofii”. I kiedy nadszedł ranek, książę wyjechał z Grodziszcza, a razem z nim przeklęci Tatarzy. I za podszeptem złych poczęli zbierać pogłówne. Bojarzy myśleli bowiem, że im będzie lekko, a uboższym – źle. I zaczęli przeklęci jeździć po ulicach, spisując chrześcijańskie domy. Naprowadził bowiem Bóg za nasze grzechy dzikie bestie z pustyni, aby pożarły ciała silnych i wypiły krew bojarską. I przeklęci wyjechali, zebrawszy pogłówne, a książę Aleksander pojechał za nimi, posadziwszy swojego syna Dymitra[903] na tronie. Tegoż roku, w wigilię dnia św. Borysa był wielki mróz w całej wołosti, lecz Pan, nie chcąc spustoszyć tego oto miejsca Świętej Sofii, odwrócił od nas swój gniew i wejrzał okiem swego miłosierdzia, nakazując nam skruchę. Lecz my, grzeszni, jak psy zwracamy się ku swoim wymiocinom, nie myśląc o tym, że Boże kary spadają na nas za nasze grzechy[904].